Gospoda morderców

Wiesau Wymiarki Opis obrazka: Czy jak twierdzą niektórzy, samotna śródleśna gospoda spod Wymiarek w Borach Dolnośląskich zainspirowała znanego francuskiego pisarza Honoré de Balzaka (1799-1850) do napisania słynnego i ważnego w jego karierze dzieła „Czerwona Oberża”? Na jego kanwie w 1951 roku nakręcono znaną na całym świecie komedię grozy pod tym samym tytułem, która w 2007 roku doczekała się swego remake w reżyserii Gerarda Krawczyka, znanego z popularnego sensacyjno-komediowego cyklu „Taxi”. Choć już dzisiaj nie istnieje, wśród mieszkańców Wymiarek (powiat żagański) doskonale znana jest historia Oberży Morderców, która stała na południowej rubieży wsi. Za Niemca nazywała się Mordkretscham, co znaczy dokładnie to samo, co w języku polskim. Zabudowania po kontrowersyjnym zajeździe zostały rozebrane w 1958 roku. W lokalnym środowisku funkcjonują jeszcze nazwy czerwona- i krwawa oberża. Cała sprawa zostałaby zapewne zapomniana, gdyby nie niskonakładowe opowiadanie E.Erdmanna pt. „Der Mordkretscham bei Wiesau” (Oberża Morderców koło Wymiarek) wydane pierwszy raz w 1910 roku. Autor w niezwykle barwny sposób opisał w nim uprawiane na ziemi żagańskiej praktyki zbójeckie, a przede wszystkim tutejszą rodzinę oberżystów mordujących w celach rabunkowych nocujących w oberży podróżnych. Akcja rozgrywa się od 1440 roku. Krytycy mogliby w tym miejscu zakwestionować nazwę zajazdu jako dobry chwyt marketingowy, a opowiadanie Erdmanna uznać za produkt fantazji literackiej. Jednakże to fałszywy trop. Okazuje się bowiem, że Mordkretscham koło Wymiarek istniał już na mapach począwszy od połowy XVIII wieku, a pierwsza wzmianka o tymże zajeździe pochodzi z budziszyńskiej księgi sądowej z 1445 roku, i to w kontekście kryminalnym. Osobliwa nazwa oberży nie wzięła się z przypadku. Nawet przepływający obok niej potok nazywał się „Mordbach” (potok morderców), a pobliski lasek „Mordbuchen” (buki morderców). W późnym średniowieczu krzyżowały się w tym miejscu drogi z Żagania do Budziszyna oraz z Żar do Zgorzelca. W oberży często zatrzymywali się książęta żagańscy udający się do Przewozu. Źródła z XIV/XV wieku dość często donoszą o aktach rozbójnictwa na tym terenie. I okazuje się, że Honoré de Balzak jadąc w 1847 roku na Ukrainę spędził w Żaganiu dwa tygodnie. Z tym że swoje opowiadanie „Czerwona Oberża” wydał 16 lat wcześniej, w 1831 roku. Czy był tu wcześniej albo zasłyszał tragiczną historię od kogoś innego, nie wiadomo. Podejrzewa się, ale tylko podejrzewa, że Balzak mógł oprzeć się na prawdziwych wypadkach, mających miejsce we francuskich Pirenejach na początku XIX wieku. Efekt tego taki, że przypomniano sobie o oberży spod Wymiarek i jej bez wątpienia ugruntowanej w historii nazwie. Część mieszkańców wsi jest przekonana, że dzieło Balzaka i nawiązujące do niego filmy mają swoje korzenie właśnie tu. Udajemy się na miejsce, gdzie stała oberża. Bez trudu odnajdujemy potok (morderców), wały po późniejszej strzelnicy i dziury po poszukiwaczach skarbów. Trochę cegieł, kafli, różnego złomu i szkła. Tyle zostało. Na mostku turystyczna tablica informacyjna. Z jednej strony ładny zaułek leśny, z drugiej wieje tu jakąś grozą. Znając treść opowiadania Erdmanna, nie chciałbym spędzić tu nocy. Niestety książka jest dostępna tylko w języku niemieckim, a stanowi doskonały materiał dla amatorów kryminałów i horrorów. Może ktoś kiedyś znów postawi stylową przytulną oberżę. O promocję nie będzie musiał się martwić. Polecam też wspomniany film G.Krawczyka: L`auberge rouge, komedia kryminalna, Francja, 2007, 91 minut. Choć niektórym może lepiej przypaść do gustu jego poprzednik w reżyserii Claude Autant-Lara z 1951 roku z wyśmienitym Fernandelem w roli głównej. TEKST POCHODZI ZE STRONY INTERNETOWEJ I NIE JEST MOJA WŁASNOSCIA

Komentarze dodaj komentarz
Bogna

Dziekuję , szukałam ruin oberzy ,ale nie udało mi sie znalezc ,ale nie poddam się .