Hyhy
Przed przeprowadzką na Piekary mieszkałem na 8 lutego (dzisiejsza Kominka). Na podwórku z nami bawiły się dzieci radzieckich oficerów (chyba oficerów), bo mieszkali obok. Nieraz te rosjanki przynosiły cukierki, jakieś inne słodycze. Na przeciwko tego budynku przy którym stoją był zdaje się ich hotel. Jak szli nieraz to staliśmy z dzieciakami w bramie i wołaliśmy "dziadzia daj zwiazdkę" i czasami dawali jakieś suweniry. Łezka się w oku kręci, stare czasy.